
Puls Biznesu: Człowiek poza centrum
Świat technologii jest zaprojektowany, by ekscytować. Dla wielu ludzi jest to pozornie dużo bardziej atrakcyjne niż rozmowa z bliską osobą. Bardzo łatwo wpaść w tę pułapkę.
Michał Kiciński, współzałożyciel CD Projekt Red i start-upu Mudita, twórcy klasycznego telefonu komórkowego, na pytania o sukces i rozwój zawodowy odpowiada, że zamęczył sam siebie. Lata stresu spowodowały, że właściwie nie spał. Wspomina o utracie równowagi, o smutku, depresji i wypaleniu.
— Maksymalnie korzystałem z potencjału biznesowego i technologicznego. Bardzo się to odbiło na moim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Doświadczyłem depresji, nie spałem praktycznie w ogóle, wypadały mi włosy. Stres był nie do opisania. Ledwo skończyłem 30 lat i cierpiałem na różne chroniczne dolegliwości, miałem problemy skórne, do tego czułem potworne osłabienie. Nie byłem w stanie pracować nawet kilku godzin dziennie. Zacząłem szukać poczucia sensu i równowagi — przyznaje biznesmen.
Dziesiątki spotkań dziennie, bycie non stop online skutkowało wieloma błędnymi decyzjami prywatnymi i biznesowymi. Dlatego dziś Michał Kiciński jest inwestorem w projektach, których misją jest edukacja i tworzenie przestrzeni, gdzie człowiek i jego kondycja psychiczna i fizyczna są najważniejsze.
— Po latach budowania świata wirtualnego, np. „Wiedźmina”, fajnie jest tworzyć coś, co istnieje fizycznie. Jednym z takich miejsc jest warszawski Fort Traugutta, kolejnym — ośrodek rozwoju duchowego w Peru odwiedzany przez tysiące osób czy Mudita Pure — klasyczny telefon komórkowy bez stałego dostępu do sieci. Taki telefon nie stanowi konkurencji dla naszych partnerów życiowych, nie przeglądamy w nim kolejnych wiadomości, postów w mediach społecznościowych — wyjaśnia Michał Kiciński.
Mój cały artykuł dostępny jest online w pb.pl